środa, 16 listopada 2011

Mamajuana

Dziś nie do końca przepis, a po prostu godny polecenia trunek, którego miałem okazję skosztować podczas ostatnich wakacji i który zrobił na mnie spore wrażenie. O mamajuanie słyszałem jeszcze przed wyjazdem na Dominikanę. Autochtoni jednak zachwalają go po tysiąckroć bardziej niżeli wszelakie przewodniki. Jako, że do spożywania alkoholu namawiać mnie nie trzeba wcale, a kosztowanie lokalnych trunków należy do ulubionego hobby, szybko przystąpiłem do weryfikacji prawdziwości fascynacji miejscowej ludności owym specyfikiem.

Czym zatem jest Mamajuna? W zazwyczaj dużej pękatej butelce znajduje się potkana gęstwina różnego rodzaju badyli (uprzednio moczonych w innych rodzajach alkoholi), ziół, kory. To wszystko pływa w mieszaninie rumu, wina i miodu, Wersje rozbudowane zawierać mogą również... owoce morza. Wrażenie wizualne nie jest specjalnie estetyczne, a więc tym bardziej intrygujące, bo gdy coś wygląda źle, zazwyczaj w przeciwnym kierunku podążają walory smakowe tegoż. Tak jest również w przypadku dominikańskiej mikstury, polecanej przez mieszkańców rajskiej wyspy jako lek na wszystkie przypadłości i skuteczny afrodyzjak. Jak łatwo się domyślić wyraźnie wyczuwalny jest mocno słodki posmak, ale i odpowiednia moc, gdyż mamajuana powinna liczyć sobie około 35% zawartości alkoholu. Podawana i wykorzystywana może być faktycznie na sposoby wszelakie. Oczywiście najprostszą i moim skromnym zdaniem zdecydowanie najlepszą formą przyswojenia mamajuana jest spożycie jej w czyste formie wprost z kieliszka. Słodkawy smak jest dość wyraźny i sympatyczny, jednak w moim odczuciu zbyt intensywny na przyjemne kosztowanie na "długim dystansie".

Tak więc spotkanie z mamajuaną okazało się przyjemne, acz nie powalające z nóg do czasu... powrotu do domu. Tam zupełnie przypadkowo brązowy płyn przegryziony został czekoladowym cukierkiem i popity doskonale zaparzoną kawą. I choć to zestawienie może dla faceta nietypowe, to zapewniam, że wywołuje fantastyczną burzę smaku. Kawa wzmacnia już w przełyku smak alkoholu w doskonały jak dla mnie sposób. Zatem polecam bardzo serdecznie.

Brak komentarzy: